AdminPTA | Odsłony: 489

CZŁOWIEK ZODIAKALNY, CZYLI O MELOTEZJI SŁÓW KILKA

Anna M. Szlachcikowska



By leczyć ciało ludzkie, konieczna jest wiedza o całości zjawisk.
 Hipokrates


Melotezja to koncepcja sformułowana w I w. n. e. przez poetę, filozofa stoickiego i astrologa Marka Maniliusza, na bazie której został powołany do życia tzw. człowiek zodiakalny (Homo Zodiacus, Homo Signorum). Stosując rozumowanie per analogiam, autor poematu dydaktycznego "Astronomica" poddał wszystkie części ciała ludzkiego - poczynając od głowy, a na stopach kończąc - wpływom zodiakalnym zgodnie z następstwem znaków zodiaku. Opierając się zatem na założeniach melotezji pierwszy znak zodiaku  Baran odpowiada za głowę człowieka, Byk – szyję, Bliźnięta – ramiona, Rak – pierś, Lew – boki, Panna – brzuch, Waga – biodra, Skorpion – genitalia, Strzelec – uda, Koziorożec – kolana, Wodnik – podudzia, a ostatni znak Zodiaku  Ryby - za stopy. Jak owe wpływy zodiakalne widzieli poszczególni autorzy, obrazuje poniższe zestawienie, w którym uwzględnieni zostali astrologowie antyku (K. Ptolemeusz), arabscy (Al-Biruni), późnorenesansowi (W. Lilly, R. Saunders, N. Culpeper) oraz międzywojnia (F. Prengel).

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 629

 Warszawa w świetle astrologii

Krzysztof Porzeżyński (c) 2011

Konsultacja varsavianistyczna: Marta Szczeblewska


Jej portret


Astrologia jest językiem opisu rzeczywistości odnoszącym się do życia, wskazującym na synchroniczność pomiędzy nim a archetypami oraz symboliczną mapą kosmosu. I tak jak stawiamy horoskopy ludziom, wyjaśniamy rzeczywistość za pomocą symboli, a opis wydarzeń umiejscawiamy w uniwersalnym zodiakalnym procesie, tak również symbolicznych zależności możemy szukać dla znaczeń zbiorowych, społecznych. Mam tu na uwadze charakter narodów, miast, dla których zgodnie z zasadą synchroniczności również wolno wyznaczać horoskopy.

Trudność stanowi tu fakt, że często nie jesteśmy w stanie określić tego, co jest istotą wykreślenia horoskopu, czyli początku takiego zdarzenia jak powstanie państwa czy miasta. Możemy jednak na podstawie znajomości historii, głównych cech tychże zbiorowości określić podstawowe archetypy, wyróżnić dominujące energie, zodiakalne fazy. Pomagać nam w tym mogą legendy i symbole dotyczące danych narodów i miast, godła, herby, to z czego są znane, jakie mają cechy charakterystyczne. Istotni są także konkretni ludzie, znamienni dla danego miejsca, wpisani w jego dzieje, lokalni patrioci.

Co w tym kontekście można by powiedzieć o Warszawie? Spójrzmy najpierw na jej herb. Obecnie to syrenka dzierżąca w dłoniach tarczę i miecz. Poprzez wieki symbol ten ulegał przeobrażeniom, choć nie zmieniały się tarcza i miecz. Na początku był to zwierz, z klatką mężczyzny, pokryty łuskami. W toku przeobrażeń była m.in. postać z kaczymi stopami, smoczym tułowiem, skrzydłami. Dopiero od 1622 roku jest to syrena. To kobieta-ryba, co najbliższe symbolicznie wydaje się fazie Ryb. Z obecnej perspektywy Warszawa jest miastem pełnym przestrzeni, nie wyróżnimy w niej takiego centrum, gdzie rynek i okolice kipią życiem i wszędzie wydaje się blisko. Atrakcje Warszawy są rozrzucone i często od siebie oddalone. To miasto jest rozproszone, przestrzenne, ciekawe miejsca, perełki można znaleźć wszędzie, choć one często się ukrywają, trzeba umieć je odszukać. Taki opis jak najbardziej odpowiada właśnie znakowi Ryb.

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 1375

W dniach 20–21 października 2018 roku odbyła się ósma konferencja, zrzeszająca grono nauczycieli, wykładowców i osób zainteresowanych zagadnieniami astrologicznymi. Spontanicznie ustawiony horoskop na moment rozpoczęcia tego wydarzenia, z Merkurym w okolicach ascendentu w kwadraturze do władcy ascendentu Marsa obiecywał dynamiczny i żywy charakter spotkań. Faktycznie, trudno byłoby się przyczepić do niskiego tempa lub monotonii w przemowach prelegentów. Na dole kosmogramu początku konferencji rezyduje Księżyc w połączeniu z gwiazdą Fomalhaut, który symbolicznie dotknął wymiarów początku stawania się (korzenie) i końca (śmierć). Symbolika ryb płynących w obydwu kierunkach, atrybutów boskości i ziemskości wyjątkowo często się przy okazji tego spotkania nasuwała.

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 1138

Wykład wygłoszony na VIII Konferencji PTA (20-21 X 2018)

Badania astrologii przeprowadzone w latach 80. przez Carlsona częstokroć podawane są jako argument obalający astrologię. Takie też właśnie były wnioski Carlsona. Bliższe przyjrzenie się jednak badaniom pokazuje, że wnioski te były błędne.

Na wstępie zaznaczyć też należy, że celem tego opracowania nie jest dyskredytowanie omawianych badań. W rzeczywistości uznać je należy za bardzo wartościowe, bardziej wartościowe nawet aniżeli sądził sam autor, choć jak to zostanie przedstawione w dalszej części, badania te są przy tym dalekie od doskonałości. Jednocześnie zauważyć należy, że jest wręcz niemożliwością przeprowadzanie badania idealnych w jakiejkolwiek dziedzinie, wolnych od jakichkolwiek wad. Nawet w fizyce, modelowym przykładzie jednej z nauk przyrodniczych, konieczne jest nieraz podczas badań przyjmowanie pewnych uproszczeń, pomijanie niektórych czynników. Zjawisko tak zwanej idealizacji, dokonywanej podczas przeprowadzania eksperymentów, znane jest już od czasów Galileusza. Idealizacja polega na wyodrębnieniu tego, co kluczowe dla danego zjawiska przy równoczesnym pomijaniu tego, co odgrywa drugorzędną rolę. Jest ona wręcz nie czymś w rodzaju zła koniecznego, ale pełnoprawną, jak najbardziej właściwą metodą podczas prowadzenia eksperymentów. Swego rodzaju taka właśnie niedoskonałość jest wręcz nieodłącznie wpisana w metodę naukową, o ile badacze są takiego stanu rzeczy są świadomi i biorą pod uwagę wynikające z tego konsekwencje. Znacznie poważniejszego kalibru są błędy metodologiczne. I te jednak się zdarzają. Wydaje się, że jedynym właściwym rozwiązaniem jest kontynuowanie badań w już ulepszonej formule, w której bierze się pod uwagę krytyczne spostrzeżenie wyniesione z badań prowadzonych wcześniej. Na tej właśnie chociażby zasadzie, każde badania, czy to obserwacje czy też eksperymenty, są wartościowe, niezależnie od przyjętej metodologii i osiąganych rezultatów. Badania mogą być wartościowe tym bardziej, jeśli wpisują się w cały ciąg prac badawczych. By proces ów mógł być efektywny, konieczna jest dokładna analiza prac dotychczasowych, by w przyszłości nie powielać ewentualnych błędów, czy drobnych choćby nawet niedociągnięć.

Pierwsze prace nad badaniami Carlsona rozpoczęte zostały w roku 1980. Ich wyniki opublikowane zostały w Nature w grudniu 1985 roku. Badania składały się z trzech testów.

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 1648


Fragment książki Johna Frawleya
„Interpretacja gwiazd stałych”
będąca zapisem seminarium,
które odbyło się w Polskim Towarzystwie Astrologicznym
(Tom X Biblioteki PTA, 2018)
przeł. Roman Fierfas


Wróćmy do spraw związanych z Algolem. Algol to są te wszystkie złe rzeczy. To Meduza. Była córką oceanu, Posejdona. Była więc produktem natury pragnień. Meduza jest czasami przedstawiana jako potworna, odrażająca rzecz, co jest słuszne, zwłaszcza z punktu widzenia protestanckiej etyki, ponieważ cała sprawa z Meduzą związana jest z tym, że ona jest niezwykle piękna. I właśnie z tego powodu pociągała ludzi, a oni się w nią wpatrywali. Gdyby była obrzydliwą Angielką, nikt by na nią nie spojrzał. To była ta niezwykle piękna, wprost przepiękna kobieta, ale zamiast włosów miała węże, czyli pragnienia. Bo tak jak powiedziałem, jest córką Posejdona, córką natury pragnień. Każdy, kto na nią spojrzy, jest natychmiast obrócony w kamień. Pamiętacie, że bohater, którym jesteśmy my wszyscy, jest w pięćdziesięciu procentach czystą materią, a w pięćdziesięciu boskością. Te historie o byciu obróconym w kamień opowiadają w istocie o zredukowaniu do tej czystej materii, o utracie tej drugiej połowy. To tak samo, jak ta historia o Bliźniętach, o której mówiliśmy wczoraj. Mam tu na myśli to zapominanie o tym, że Kastor i Polluks to jedna i ta sama osoba. Tutaj zachodzi całkowita identyfikacja z częścią śmiertelną, czyli z Kastorem, i zarazem porzucenie części Polluksa.

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 1149

Sylwia Konarska-Zimnicka (IH UJK)


Zwierzęta a influencja niebieska w przekazach średniowiecznych astrologów



„Tetrabiblos” Ptolemeusza
Tradycja astrologiczna zaadaptowała dla potrzeb nauki o ciałach niebieskich symbolikę zwierzęcą, widoczną w tzw. zwierzyńcu niebieskim, a więc w znakach zodiaku oraz w wyobrażeniach i nazewnictwie gwiazdozbiorów. Jednakże, już od starożytności, oddziaływaniu ciał niebieskich – planet, gwiazd stałych oraz znaków zodiaku podlegać miały wszystkie byty ożywione i nieożywione egzystujące w świecie sublunarnym. Zwolennicy determinizmu kosmicznego uważali więc, że wpływ świata lunarnego rozciąga się na wszystkie istoty żyjące w świecie podksiężycowym, a więc także na zwierzęta. Przekonanie to weszło do średniowiecznej tradycji astrologicznej za pośrednictwem klasycznych dzieł antycznych twórców oraz uczonych świata islamskiego. Klaudiusz Ptolemeusz (ok. 100-170), autor fundamentalnego dla astrologów dzieła – Tetrábiblos uważał, iż „Słońce, wraz z niebem otaczającym świat, nieustannie oddziałuje na wszystko, co istnieje w obrębie Ziemi. Nie tylko bowiem poprzez cykliczne następstwo pór roku wpływa na rozmnażanie się zwierząt i owocowanie roślin, na pływy wód i przemiany organizmów, lecz także poprzez pory każdego dnia – ocieplając, nawilżając, wysuszając i chłodząc w stałym porządku i zgodnie ze stałymi pozycjami, jakie przyjmuje w stosunku do zenitu”. Podobnie Księżyc. Ptolemeusz twierdził ponadto, iż gwiazdozbiory o ludzkich kształtach uprawniają do prognozowania o sprawach dotyczących ludzi; odpowiednio gwiazdozbiory przedstawiające zwierzęta wskazują na zwierzęta: te pełzające – na węże i im podobne; konstelacje przedstawiające drapieżniki wskazują na zwierzęta dzikie i zagrażające gatunkowi ludzkiemu, natomiast konstelacje obrazujące zwierzęta oswojone odnoszą się do zwierząt pożytecznych, przyuczonych do posłuszeństwa i przyczyniających się do dobrobytu ludzi, każde stosownie do swego kształtu (konie, bydło, owce). Gwiazdozbiory w kształcie istot morskich, np. Rak, Delfin, odnosić się miały do zwierząt morskich, i wreszcie gwiazdozbiory w kształcie zwierząt rzecznych, jak Wodnik czy Ryby, do zwierząt żyjących w rzekach i źródłach. Podług opinii Klaudiusza Ptolemeusza los zwierząt w znacznym stopniu warunkowany był oddziaływaniem ciał niebieskich. Szczególnie niebezpieczną dla zwierząt, podług opinii uczonego, była planeta Saturn. To jej panowanie miało powodować „niedostatek zwierząt pożytecznych”; tym zaś, które utrzymały się przy życiu, Saturn zwiastował osłabienie fizyczne wywołujące choroby. Ponadto Saturn miał oddziaływać niekorzystnie na aurę, ściągając lodowate, wilgotne, sprzyjające zarazom niezdrowe powietrze oraz gęste śnieżyce, z których „rodzą się szkodliwe dla rodu ludzkiego gatunki zwierząt i robactwa”. Podobnie niekorzystny wpływ na zwierzęta miał Mars. Merkury natomiast, jako planeta przyjmująca naturę innych planet, jak sądzono, okresowo bywał dla zwierząt korzystny, okresowo niekorzystny, przy czym autor nie doprecyzował zakresu tegoż oddziaływania.

 
 

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 1599

dr Sylwia Konarska-Zimnicka (IH UJK w Kielcach)


Albumasar i jego dzieła astrologiczne. Cz. 1.
Flores astrologiae


 

Abu Maszar Dżafar ibn Muhammad ibn Umar al-Balchi, znany także, przede wszystkim w kręgach kultury łacińskiej, jako Albumazar lub Albumasar urodził się prawdopodobnie 10 sierpnia 787 na terytorium dzisiejszego Afganistanu, zmarł 9 marca 886 na terenie Iraku. Był jednym z najwybitniejszych perskich astronomów (jego dzieła astronomiczne nie zachowały się), astrologów i matematyków. Służył na dworze Abbasydów w Bagdadzie, gdzie spędził większość swojego bardzo długiego życia. To tutaj osobiście poznał Masahallaha, Omara z Tyberiady, Ibn Sahla. Był uczniem Al Kindiego, pod wpływem którego w wieku lat 47 zainteresował się filozofią i matematyką oraz astrologią. Z lubością studiował dzieła Arystotelesa oraz neoplatoników, w oparciu o nie wzmacniając własne przekonania tak religijne, jak i astrologiczne. Na skutek lektur neoplatoników przyjął Plotyńską koncepcję emanatyzmu, która zaowocowała przekonaniem, iż powstawanie i ginięcie jest skutkiem koniunkcji ciał niebieskich. Przekonanie to było tak silne, że rozważaniom na ten temat poświęcił duży i bardzo znaczący traktat. Według Albumasara świat został stworzony w momencie, gdy siedem planet znalazło się w jednej linii w znaku Barana, zaś jego koniec nastąpi wtedy, gdy wszystkie planety ustawią się w znaku Ryb. Podstawy swojej astrologii perski uczony opierał również na Vetiusie Valensie. Albumasarowi zawdzięczamy przechowanie antycznej tradycji hellenistycznej w astrologii, a przede wszystkim wiedzę o astrologii mundalnej praktykowanej w świecie persko-arabskim. Łacińskie przekłady jego prac przyczyniły się do ponownego poznania poglądów Arystotelesa w średniowiecznej Europie Zachodniej. Przez współczesnych sobie i następców ceniony jako wybitny astrolog, jego koncepcje były jednak krytykowane przez innych astronomów muzułmańskich takich jak chociażby Al Biruni. Wywarł bardzo silny wpływ na twórczość Rogera Bacona i Alberta Wielkiego.

 
AdminPTA | Odsłony: 5698

Fragment książki „Mundane Astrology” Raphaela z 1910 roku

Przekład: Ewa Nowicka, anglistka, studentka Szkoły Astrologii PTA.
Redakcja: dr Piotr Piotrowski, DMA.
 

Od Redakcji

Poniżej prezentujemy polski przekład wybranych trzech rozdziałów z książki Raphaela „Mundane Astrology” z 1910 roku, podejmujących w formie kompendium zagadnienia z zakresu zaćmień solarnych i lunarnych. Pozycja ta, obok prac H. S. Greena, należy do klasycznych rozpraw astrologicznych z kręgu anglosaskiego z przełomu XIX i XX wieku poświęconych astrologii mundalnej i politycznej.

Pod pseudonimem Raphael, ściślej mówiąc Raphael VI (bo tradycja Raphaelów-astrologów sięga na Wyspach początku XIX w.) ukrywał się Frederick Robert Tuck Cross urodzony 15 maja 1850 roku o godz. 2:35 w Brockley Farm we wschodniej Anglii. Zmarł w 1923 roku. Raphael rozpoczął naukę astrologii już w 12. roku życia, a w wieku 25 lat zaczął wydawać znane czasopismo „Prophetic Messenger”. Jego książki na temat astrologii mundalnej, a także horarnej i urodzeniowej, cechuje prostota, przejrzystość i zwięzłość, dzięki czemu były one swego czasu polecane przez rozmaitych nauczycieli astrologii i cieszyły się dużą popularnością wśród czytelników.

W niniejszej edycji zamieszczamy rozdziały XXII, XXIII i XXIV, które odnoszą się do interpretacji zaćmień. W rozdziale XXII Autor koncentruje się na ogólnym wpływie zaćmień w zależności od żywiołu znaku, w jakim one wypadają, podaje także wskazówki, jak określać części świata, w których można spodziewać się skutków zaćmień. Sporo miejsca Raphael poświęca również metodologii określania czasu, w którym mogą wystąpić zdarzenia zapowiadane przez dane zaćmienie. W rozdziale tym znajdują się cytaty z „Tetrabiblos” Ptolemeusza, które w polskiej wersji zastąpione zostały przekładem Grzegorza Muszyńskiego, bazującym na edycji prof. W. Hübnera. Autor zaś, nie podając źródła, cytuje w swojej książce dostępny wówczas przekład dzieła Ptolemeusza według J. M. Ashmanda z 1822 roku, oparty na parafrazach Proklosa, choć w istocie bazujący nie na oryginale greckim, lecz na wersji łacińskiej „Czworoksięgu”. Z kolei Girolamo Cardano (1501-1576) cytowany jest za pismami H. Coleya.

Kategoria: Artykuły
AdminPTA | Odsłony: 2483


Sylwia Konarska-Zimnicka (IH UJK)

Horoskopy mistrzów krakowskich przełomu XV i XVI w.

(wg rękopisów BJ 3225 i 3227)


            W zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej przechowywane są dwa obszerne kodeksy rękopiśmienne o sygnaturach BJ 3225 i 3227, jak podaje Grażyna Rosińska, kodeksy z wieku XV, przez Władysława Wisłockiego i Mieczysława Markowskiego datowane na przełom XV i XVI stulecia. A tego typu kolekcje, co należy podkreślić, były charakterystyczne właśnie dla wieku XVI. Kodeksy Biblioteki Jagiellońskiej są zbiorami rozmaitych horoskopów – zarówno wykresów (figura caeli), jak i ich interpretacji (iudicium), które po dziś dzień w zdecydowanej większości stanowią zupełnie nieprzebadany materiał źródłowy (wyjątkiem są liczne prace E. Śnieżyńskiej-Stolot).

            Tych niezwykle ciekawych źródeł zachowało się wiele, a to zapewne z tej przyczyny, że, jak w roku 1491 pisał Antonio Bonfinius, włoski uczony i poeta, nadworny kronikarz Macieja Korwina, „Cracovia astrologis referta est”, a co pod koniec XIX wieku skwitował Michał Wiszniewski pisząc, że „gdy jedni magistrowie prowadzili dysputy i młodzież do tego zaprawiali, pisali kalendarze, horoskopy i wykładali computus, drudzy wyjaśniali Wergiliusza, Cycerona, Owidiusza, Waleriusza Maxyma i księgę Boecjusza O pocieszeniach filozofii”. Jerzy Samuel Bandkie podkreślił zaś, że nawet „na Lombardzie i innych dziełach widać horoskopy i inne astrologiczne brednie”. Niewątpliwie tę obfitą spuściznę naukową pozostawioną przez mistrzów krakowskich zawdzięczamy istnieniu na Uniwersytecie Krakowskim dwóch katedr – pierwszej, powstałej jeszcze na początku XV wieku katedry astronomii, od imienia prawdopodobnego jej twórcy zwanej stobneriańską oraz drugiej, ufundowanej w połowie XV wieku przez Marcina Króla z Żurawicy katedry astrologii, jedynej w owym czasie tego typu katedry w całej Europie chrześcijańskiej (dopiero pod koniec XV wieku podobne katedry powołano do życia w Ingolstadcie i Wiedniu). Astrologia cieszyła się wówczas olbrzymim zainteresowaniem nie tylko studiującej młodzieży, ale przede wszystkim szeroko pojmowanego społeczeństwa, bez względu na zajmowaną pozycję społeczną, czy status majątkowy. Wiara w moc oddziaływania ciał niebieskich była wielka, zgodnie z powszechnie panującym przekonaniem, iż na ziemi nie dzieje się nic, co uprzednio nie byłoby zapisane w gwiazdach. Stąd też, obserwując i skrupulatnie odnotowując wszelkie zmiany w układzie ciał niebieskich, starano się przewidzieć mające nadejść wydarzenia, czego efektem były rozmaite prognostyki i interesujące nas horoskopy.

Kategoria: Artykuły
Back to Top